Późny i wyjątkowo nudny wieczór jak na te porę roku. Dziesiątka znudzonych życiem ludzi nie wie co ze sobą zrobić. Siedzą w domu, użalają się nad sobą, nad swoim życiem, chociaż można by rzec, że jeszcze całe życie przed nimi. Mają przecież dopiero dwadzieścia trzy lata, wszyscy. Popełnili wiele błędów, są tego świadomi i mają już dość lecz nie wiedzą jak to wszystko zakończyć, powstrzymuje ich od tego wszystkiego to co im zostało - wiara i wybrakowana rodzina. Wracając do nudnego wieczoru. Wszyscy trafiają na dziwne zaproszenie wysłane im na maila.
'WYWOŁYWANIE DUCHÓW I ZŁYCH DEMONÓW'
Jesteś spragniony wiedzy i znudzony życiem ? Zapraszamy cię na interesujące i pełne mrocznych mocy spotkanie z przywoływaczem duchów. Odbędzie się ono o godzinie 23:15 dnia 17 marca 2013 roku w strarym bunkrze przy Strange Street. Przyjdź, a dowiesz się o wiele, wiele więcej. Lecz uważaj, aby przerażająca prawda cię nie opętała.
Reagują śmiechem. Przecież duchy, demony, takie rzeczy nie istnieją, prawda ? To wszystko to pewnie kpina, bezsensowne kłamstwa. Lecz ciekawość wygrywa.Co szkodzi spróbować ? Przyjść tam ? Przecież i tak nie mają nic lepszego do roboty. Była godzina 22:54 gdy wszyscy wyszli ze swoich domów podążając do Strange Street, aby się spotkać prawdopodobnie po raz pierwszy i przeżyć coś, co całkowicie odmieni ich życie.
Dziesiątka różnych ludzi spotyka się na owym spotkaniu. Prócz nich jest jeszcze kilka osób. Byli dosyć zdziwieni taką frekwencją. Jak widać, nie tylko im się nudziło. Wszyscy zasiedli w kręgu, przed każdym postawiono czerwoną, grubą świecę z wyrytymi rożnymi, niezrozumiałymi znakami. Mężczyzna ubrany w czarno-bordowe szaty położył w środku kręgu planszę i objaśnił, że w ten sposób demony będą mogły sie z nimi porozumieć. Organizator spotkania dołączył do kręgu i wstał podnosząc największą świece i zaczął sie modlić, wykrzykiwać wręcz, słowa całkiem im wszystkim nieznane. Był to dziwny język, brzmiał inaczej niż jakiekolwiek języki. Po chwili zrobiło się chłodno i zaczął wiać mroźny wiatr. Wszystkie świece zostały zgaszone. Szmery i szepty, oznaki zdziwienia ludzi, gdy plansza podświetliła się i uniosła w powietrze. Po kolei zaczęły podświetlać się różne litery. J.E.S.T.E.M. T.U.T.A.J. Każdego oblał zimny pot, dało sie usłyszeć nawet czyjś płacz. Co to do cholery jest ?!-zapytał jakiś chłopak. Ale było już za późno. Poczuli się tak, jakby część ich duszy stała sie czyjąś własnością, została im odebrana. Niczego nieświadomi podpisali pakt z demonami i już nic nie zdoła ich od tego uwolnić. Nawet śmierć.
-----------------------------------------------------------------
Przyznam, prolog jest dziwny, ale taki miał być - pisany z niczyjej perspektywy. Muszę powiedzieć, że jestem bardzo szczęśliwa, że wpadłam na taki pomysł i udało mi się przełamać i go zrealizować. Jakoś nigdy nie pisałam niczego w takiej tematyce, ale jestem zadowolona. Rozpisałam sobie wszystko jako taki szkic i mniej więcej wyszło mi około 50 rozdziałów, więc trochę się ze mną pomęczycie, haha ; ) No nic, mam nadzieję, że prolog jakoś was zaciekawi, trzymajcie sie cieplutko ! ; )
PYTANIA ? -> http://ask.fm/ugheh
TWITTER ? -> https://twitter.com/ugheh
INNY BLOG ? -> http://cziczoszy.blogspot.com/